Przyjęte dziecko czy mężczyzna? Wybrałem pierwszą opcję. I nie żałuję

Wychowuję dwójkę przyjętych dzieci sam. Stali się dla mnie absolutnie jak rodzinna krew, i jestem bardzo szczęśliwy, że podjąłem ten krok.

Przed spotkaniem z nimi moje życie było nudne i monotonne. Często smuciłem się i płakałem. Czekam na ten dzień, kiedy wszystko się zmieni, a nadszedł.

Gdy adoptowałem pierwsze dziecko, miałem 30 lat. Przestałem mieć nadzieję i wierzyć, że spotkam dobrego mężczyznę. Chciałem być mamą – to była moja życiowa misja.

Wielu ludzi uważa, że adoptowanie dziecka bez mężczyzny to głupota. Ale się nie zgadzam. Wychowałem Denisa na godnego człowieka, moja sytuacja finansowa pozwoliła mi zapewnić mu wszystko, czego potrzebował.

Kiedy spotkałem mojego przyszłego męża, miałem już syna w wieku czterech lat. Maks dumnie patrzył na to, co zrobiłem.

Wzięliśmy ślub. Syn bardzo polubił Maksima. Wkrótce postanowiłem, że aby pełnić kompletną rodzinę, potrzebujemy jeszcze córki. Nawiasem mówiąc, nie mogłem zajść w ciążę, lekarze postawili mi diagnozę. Maks był zdezorientowany, gdy to usłyszał, ale ja wiedziałem, że to nie wyrok, ponieważ w domach dziecka jest wiele dzieci.

Mój mąż nie zgodził się na to. Powiedział, że nie będzie w stanie pokochać cudzego dziecka. Nie winiłem go, po cichu się rozstaliśmy, a każdy poszedł własną drogą.

Marzyłem o małej księżniczce. Żeby szybko zapomnieć o mojej smutnej przeszłości, odwiedziłem dom dziecka, poznałem te dzieci i adoptowałem dziewczynkę.

Nie osądzałem Maksima za jego wybór, ponieważ każdy człowiek ma swoje przekonania.

Minął rok, a mąż wrócił. Prosił mnie o wybaczenie, ale zdecydowałem, że lepiej będziemy budować nasze losy na różne strony barykady.