Przyszłam do synowej o 10 rano: syn w pracy, dzieci bawią się same, a ona śpi
– Mój syn i jego żona mieszkają osobno. Syn pracuje, a synowa jest na urlopie macierzyńskim, bo mają dwóch chłopców – trzech i pięciu lat.
Synowa ciągle narzeka, że na nic nie ma czasu. Twierdzi, że dzieci jej nie dają spokoju, więc nawet obiadu czasem nie zdąży ugotować, a co dopiero coś zrobić w ogrodzie. Mieszkają w domu jednorodzinnym, więc pracy mają sporo.
Mój syn ma nie tylko stałą pracę, ale także różne dodatkowe zajęcia. Do tego gotuje obiady i kolacje, spędza dużo czasu z dziećmi, żeby synowa mogła odpocząć. Wszystkie prace na podwórku wykonuje sam.
Ja też często zajmuję się wnukami, kiedy mnie o to proszą. Sama się nie narzucam, nie ingeruję w ich życie.
Kilka dni temu miałam sprawy do załatwienia w okolicy, gdzie mieszkają. Skończyłam wcześniej, niż planowałam, więc postanowiłam wstąpić w odwiedziny. Pomyślałam, że przed świętami jest dużo pracy, więc posiedzę z wnukami, a synowa będzie mogła spokojnie coś zrobić.
– Dobrze zrobiłaś, że chciałaś pomóc.
– Może i dobrze, ale teraz ciągle myślę, że lepiej by było, gdybym wtedy do nich nie zaglądała.
– Dlaczego?
– Zazwyczaj odwiedzam ich po południu. Synowa za każdym razem narzeka, że na nic nie ma czasu. Tym razem przyszłam około 10:30 i… ona jeszcze spała! Wyobraź sobie! Syn dawno już w pracy, dzieci biegają w samych majtkach, jeszcze nie jadły śniadania, bawią się same, a ona śpi.
– Skąd wiesz, że spała?
– Otworzyła mi drzwi w kołdrze. Na moje pytanie, nawet to niewypowiedziane, odpowiedziała, że spała i jest nieubrana.
– Jak to możliwe?
Zajrzałam do kuchni – bałagan, brudne naczynia wszędzie, w lodówce praktycznie pusto, dzieci głodne, a ona śpi. A potem narzeka, że na nic nie ma czasu. Jak można coś zdążyć zrobić, jeśli śpi się prawie do jedenastej?
I to ja ją obudziłam swoim przyjściem. Gdyby mnie nie było, pewnie spałaby do południa. Potem opowiada synowi, jak to bardzo jest zmęczona.
Spędziłam trochę czasu z wnukami i poszłam do domu. Teraz nie wiem, czy powinnam o tym powiedzieć synowi, czy nie. Nie chcę mieszać się w ich rodzinne sprawy, ale z drugiej strony – ona kłamie i wykorzystuje zarówno jego, jak i mnie. Nie wiem, co robić…
