Sąsiadka poprosiła Pawła o sprawdzenie światła w jej mieszkaniu. Paweł poszedł sprawdzić, ale długo nie wracał.

Piotr i Paweł, młodzi mężczyźni w wieku 22 lat, pracowali razem. Wspólnie wynajmowali mieszkanie i nie posiadali dodatkowych pieniędzy.

Piotr był bardziej aktywny. Rzadko bywał w mieszkaniu, głównie przychodził na noc, i to również nie zawsze. Paweł spędzał prawie cały czas w mieszkaniu. Zawsze siedział przed komputerem i wychodził tylko do sklepów.

Pewnego popołudnia, gdy obaj byli w mieszkaniu, do drzwi zapukała ich sąsiadka, kobieta po pięćdziesiątce. Spojrzała na chłopców i powiedziała:

– W naszym mieszkaniu zgasło światło, a ja i moja córka nie wiemy, co robić.

– Pozwól mi rzucić na to okiem,- zaproponował Piotr.

– Niech on to zrobi, – odpowiedziała kobieta, wskazując na Pawła.

Paweł poszedł sprawdzić, co się stało. Piotr czekał na przyjaciela, ale wtedy zadzwoniła do niego znajoma dziewczyna i poszli na spacer.

Piotr wrócił późno, a Paweł pojawił się jeszcze później, z radosnym i promiennym wyrazem twarzy. Powiedział, że to tylko żarówka się przepaliła. A potem Paweł został poczęstowany ciastem – okazało się, że kobieta ma córkę, więc pił z nimi herbatę aż do późna.

Od tamtego dnia Piotr prawie nie spotykał się z Pawłem. Piotr myślał, że wszystkie urządzenia w mieszkaniu sąsiadów spłonęły.

Trzy miesiące później nowożeńcy wzięli ślub. Panna młoda nie była zbyt piękna, miała rudowłose włosy i piegi na twarzy. Taką opinię wyraził Piotr. Jednak z twarzy nowożeńców można było wyczytać, że są szczęśliwi.

Piotr cieszył się z szczęścia swojego przyjaciela i zastanawiał się, że przyszła teściowa Pawła dokonała dobrego wyboru. Przez długi czas zastanawiał się, co zrobił źle w swoim życiu i dlaczego nie miał tyle szczęścia co Paweł.