Sąsiadka wyjechała do Finlandii – czy warto pójść jej śladami? Szczera opowieść o emigracji na chłodną Północ
Coraz częściej słyszę od znajomych, że myślą o wyjeździe z Polski. Jedni marzą o Niemczech, inni o Wielkiej Brytanii, a moja sąsiadka Kasia wybrała mniej oczywisty kierunek – Finlandię. Spędziła tam już kilka miesięcy, i właśnie przysłała wiadomość, jak naprawdę wygląda życie na dalekiej północy. Czy warto pójść w jej ślady?
Dlaczego właśnie Finlandia?
Kasia zawsze lubiła ciszę i spokój. W Warszawie przeszkadzał jej nieustanny hałas, stres, korki oraz poczucie braku bezpieczeństwa. Po długich poszukiwaniach wybrała właśnie Finlandię. Okazuje się, że tamtejszy styl życia idealnie odpowiada osobom ceniącym sobie porządek, naturę i ciszę.
Przede wszystkim Kasia zwróciła uwagę na to, jak czysto jest w fińskich miastach. Ulice Helsinek, Tampere czy Turku wyglądają niemal jak z obrazka. Mieszkańcy dbają o swoje otoczenie, dlatego nawet zwykły spacer jest dla niej przyjemnością.
W Finlandii panują inne zasady
Kasia szybko zauważyła, że fińska kultura bardzo różni się od polskiej. Ludzie są uprzejmi, ale zdystansowani. Szanowana jest przestrzeń osobista – nawet w kolejce do sklepu nikt nie próbuje się przepychać. Nikt nie zagaduje na ulicy, chyba że masz jakiś poważny problem. Zasada jest prosta: szanuj innych, a inni uszanują ciebie.
Ogromnym plusem życia w Finlandii jest poczucie bezpieczeństwa. Kasia pisze, że może bez obaw spacerować wieczorami sama po mieście. Nie martwi się też o swoją córkę, gdy ta wraca sama ze szkoły. W Polsce niestety takie poczucie komfortu miała coraz rzadziej.
Finlandia – kraj opiekuńczy, ale wymagający
Fińskie państwo wyjątkowo dba o rodziny z dziećmi, zwłaszcza z tymi, które potrzebują szczególnej opieki. Kasia mówi, że dzieci ze specjalnymi potrzebami są traktowane z wyjątkową troską – mają doskonałą opiekę medyczną oraz wsparcie w szkołach. Jednak pomoc państwa wiąże się z obowiązkami – płacenie podatków jest tutaj sprawą bardzo poważną, a ich wysokość potrafi przyprawić o zawrót głowy.
Koszty życia są wyższe niż w Polsce. Za wynajem mieszkania w Helsinkach Kasia płaci około 900 euro miesięcznie, a zwykłe zakupy spożywcze potrafią być nawet dwa razy droższe niż w Polsce. Dlatego zanim podejmie się decyzję o przeprowadzce, warto mieć zabezpieczenie finansowe i konkretny plan na znalezienie pracy. Nawet wykształconym osobom bez znajomości języka fińskiego bardzo trudno znaleźć zatrudnienie. Język angielski nie wystarczy, zwłaszcza jeśli ktoś planuje osiąść w Finlandii na stałe.
Chłód północy – bariera czy zaleta?
Kolejną kwestią, o której wspomina moja sąsiadka, jest pogoda. Fińskie zimy bywają surowe i długie. Niemal pół roku trwa tutaj zima, śnieg i mróz to codzienność. Dla osób, które kochają ciepło i słońce, Finlandia może okazać się trudnym wyborem. Jednak natura rekompensuje chłód – fińskie jeziora, lasy i niezwykłe krajobwazy przyciągają każdego, kto ceni bliskość przyrody.
Czy warto wyjechać do Finlandii?
Historia Kasi pokazuje, że Finlandia to kraj nie dla każdego, choć idealny dla tych, którzy pragną spokojnego życia w zgodzie z naturą. Jej przykład nauczył mnie, że decyzja o emigracji powinna być dobrze przemyślana. Czasem ucieczka za granicę nie rozwiąże wszystkich problemów, choć może otworzyć drzwi do zupełnie nowego świata.
Jeśli rozważasz Finlandię jako miejsce do życia, bądź gotowy na duże zmiany i sporo wyzwań. Ale gdy odnajdziesz się w nowej rzeczywistości, zrozumiesz, dlaczego Finowie należą do najszczęśliwszych narodów świata.
Kasia na razie nie planuje powrotu do Polski. Właśnie sprowadziła do siebie męża i córkę, zaczynając nowy, lepszy rozdział swojego życia. A ty – odważyłbyś się na taki krok?
