Syn nie zaprosił swojej matki na wesele: kobieta postanowiła zajrzeć na 5 minut
Relacje między teściową a synową są owiane legendami. Najczęściej obie strony wyrażają się o sobie negatywnie, a w większości przypadków winę ponoszą kobiety, które nie potrafiły znaleźć wspólnego języka. Jednak zdarzają się rzadkie przypadki, kiedy teściowa i synowa dogadują się. Ta historia opowiada o kobiecej mądrości.
Boli, gdy sąsiadka wie więcej o twoim synu niż ty sama.
Z tymi myślami Natalia zamknęła drzwi wejściowe, ledwo doszła do kanapy, usiadła na niej i zaczęła płakać. Swojego syna Andrzeja wychowała sama, bez żadnej pomocy. Chłopak dorósł i po ukończeniu prestiżowej uczelni postanowił wyprowadzić się od matki. Na początku odwiedzał ją co tydzień, potem coraz rzadziej. Po roku nie tylko wizyty, ale i telefony stały się rzadkością. Jednak Natalia, jak każda matka, usprawiedliwiała syna, tłumacząc to jego zajętością i nowoczesnym stylem życia. Aż do momentu, gdy spotkała sąsiadkę na klatce schodowej.
To właśnie od niej Natalia dowiedziała się, że jej ukochany i jedyny syn znalazł miłość swojego życia. Przyszła synowa ma na imię Natalia.
„Imienniczka” – pomyślała kobieta. Jednak o tym, że dowiedziała się o nadchodzącym ślubie od sąsiadki, nie dała po sobie poznać ani słowem, ani gestem. W dniu wesela założyła swoją najlepszą sukienkę i kupiła piękny bukiet. Przyszła jako nieproszony gość na wesele własnego syna.
„Drodzy nowożeńcy! Gratuluję wam. Szczególnie tobie, Natali. Dziś stałaś się moją córką. Zawsze marzyłam o córce. Wiedz, że w mojej osobie zawsze znajdziesz wsparcie. Wiedz także, że stosunek mężczyzny do matki pokazuje, jak będzie traktował swoją żonę” – powiedziała, wręczyła bukiet i wyszła z sali.
Goście zamilkli. Panna młoda nieznacznie pociągnęła pana młodego za róg marynarki. Oboje wyszli zza stołu i poszli za Natalią. Minęło sporo czasu, a prowadzący wesele starał się załagodzić niezręczną sytuację. Wkrótce nowożeńcy ponownie weszli do sali. Natalia była z nimi.
Minął rok
Natalia i synowa zaprzyjaźniły się. Spotykają się co najmniej dwa razy w miesiącu, a telefonują do siebie kilka razy w tygodniu. Często wychodzą razem na spacery, robią zakupy i uwielbiają teatr. Andrzej przeprosił matkę za swoje nieodpowiednie zachowanie. Swoje postępowanie tłumaczył chęcią spędzenia uroczystości w gronie przyjaciół i kolegów. Jednak później zdał sobie sprawę ze swojego błędu.