To jest śmieszne. Nie rozumiem mężczyzn, którzy noszą damskie torebki

Och, ci mężczyźni-torebnosiciele, po prostu nie potrafię normalnie spojrzeć na ten wyłącznie kobiecy dodatek w ich rękach. Może dla kogoś to jest normą, ale na pewno nie dla mnie.

Tak, u kobiet może to wywołać wiele emocji, a wśród ich kawalerów znajdą się obrońcy, ale dla mnie to nie jest norma.

Pary, w których na mężczyźnie spoczywa zaszczytne zadanie noszenia damskiej torebki, spotykają się wszędzie. Czy to duża torba czy mała kopertówka, to ona jest powierzana płci silniejszej.

To jak znak – “on jest mój”, oto mówi się “niesie za mną torbę, pomaga, troszczy się, opiekuje”. Ale z boku wygląda to śmiesznie, a dla jakiegoś powodu nie jest to widoczne dla kobiety.

Oczywiście, towarzysz powinien pomagać swojej żonie i nie przekazywać jej ciężarów. Zakupy spożywcze, coś ciężkiego – oczywiście walizki nie powinna nosić kobieta, jeśli ją towarzyszy mężczyzna. Ale jeśli to jest mała torebka, powierzać ją swojemu partnerowi to po prostu nietakt.

Dodatkowo, akcesorium wielkości dłoni, które mężczyzna uroczyście niesie za kobietą, to po prostu komedia. Po co tak upokarzać swojego męża towarzyszącemu?

Zazwyczaj są to pary w wieku od dwudziestu pięciu do czterdziestu pięciu – ta grupa jest już dobrze znana, takie pary spotykają się codziennie w dziesiątkach. Jakby damie było ciężko, bo w torbie ma cegłę ołowiu, więc potrzebny jest rycerz? Trzeba pilnie pomóc, bo ona sobie nie poradzi? Karta zniżkowa, portfel z kilkoma banknotami i najlżejszy nowoczesny smartfon.

Okej, spójrzmy z innej, męskiej strony – ci z torbami wyglądają jak honorowi gwardziści. Ile dumy, ile pysze! Niosą, pomagają, ułatwiają życie! Ja nigdy nie obciążę mojego męża moją torbą, mogę tylko poprosić go o przytrzymanie jej, gdy poprawiam górne ubranie. Moja torba to wyłącznie mój dodatek, i nie mam zamiaru hańbić swojego męża takim ozdobnikiem.