Trzy dni opieki – bolesna lekcja mojej znajomej Joanny Kowalskiej
Mam znajomą, Joannę Kowalską, 40-letnią kobietę, która zawsze głosiła, że należy szanować starszych, bo odwdzięczą się dobrocią i ciepłem. Zawsze krytykowała tych, którzy narzekali na swoich starszych krewnych, nazywając ich okrutnymi. „Co potrzebują starcy? Ugotować kaszkę, podać, uśmiechnąć się – i gotowe!” – mawiała z przekonaniem.
Los jednak potrafi być przewrotny. Pewnego dnia, gdy musiałam zabrać syna do sanatorium, a nie miałam nikogo, kto mógłby zaopiekować się moim 89-letnim dziadkiem, poprosiłam Joannę Kowalską, aby spędziła z nim kilka dni. Zgodziła się bez wahania i przeniosła się na czas do mieszkania dziadka, mimo że sam dziadek był przeciwny takiemu rozwiązaniu.
Pierwszy dzień opieki przebiegł spokojnie – Joanna przygotowała dla dziadka talerz zupy, kromkę chleba, filiżankę herbaty oraz małą bułeczkę. Następnie wyszła do sklepu. Niestety, po jej powrocie okazało się, że dziadek zjadł cały garnek zupy. Niedługo potem zaczęły się problemy – ból żołądka i kłopoty z jelitami. Joanna musiała spędzać godziny, pomagając dziadkowi w toalecie, bo już dawno stracił kontrolę nad swoim apetytem i uczuciem sytości.
Kolejnego poranka sytuacja tylko się pogorszyła. Dziadek spędził ponad godzinę w toalecie, przez co opiekunka spóźniła się do pracy. Później odmówił jedzenia kaszy, wrzucił talerz na podłogę, a nawet oskarżył Joannę o to, że chce go „odtruć” i domagał się, by opiekunka opuściła mieszkanie.
Przez te trzy dni Joanna Kowalska nie zaznała spokoju ani za dnia, ani w nocy. Zmęczenie i frustracja narastały, aż w końcu opiekunka dosłownie zniechęciła się do dalszej opieki – wybuch emocji prawie doprowadził ją do agresji, której z trudem powstrzymywała się, by nie zranić dziadka.
Gdy wróciłam do domu, Joanna, nie żegnając się, wybiegła z mieszkania, a od tamtej pory nie odbiera już moich telefonów. Najprawdopodobniej boi się, że ponownie poproszę ją o kilka dni opieki nad moim dziadkiem.
To doświadczenie pokazało mi, jak trudno jest naprawdę zrozumieć ciężar opieki nad starszą i chorym człowiekiem, dopóki samemu się tego nie doświadczy. Łatwo mówić o szacunku dla seniorów, nie znając codziennego zmęczenia, nieprzewidywalności zachowań i ogromu emocji, jakie niesie opieka nad bliskim w podeszłym wieku.
