W niedzielę poszłam na rynek po zakupy. Bardzo się spieszyłam, aby zdążyć przed tym, jak obudzą się córka i mąż, i przygotować im śniadanie. Kiedy już wychodziłam, zawołała mnie kobieta. Zaczęła chwalić mój wygląd, mówiąc, że bardzo się zmieniłam. Okazało się, że to moja była koleżanka z klasy, która zaczęła mi opowiadać o swojej nieudanej życiu

W niedzielę poszłam na rynek po zakupy. Bardzo się spieszyłam, żeby zdążyć przed tym, jak obudzą się córka i mąż, by przygotować im śniadanie. W sobotę mąż zasnął bardzo późno, ponieważ pomagaliśmy jego rodzicom w remoncie, a on wrócił do domu dopiero w nocy, więc dzisiaj odsypiał. Córka w weekendy zawsze długo śpi, ale mimo to spieszyłam się. Torby były bardzo ciężkie, więc chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Wychodziłam już z rynku, kiedy zobaczyłam kobietę, która mnie zawołała.

Zaczęła chwalić mój wygląd, mówiła, że bardzo się zmieniłam, a nawet zwróciła się do mnie po imieniu. Trochę się zawstydziłam, że jej nie poznałam, mimo że próbowałam. Kobieta sama zaczęła mówić, że mnie nie poznaję, bo przez ostatnie kilka lat postarzała się prawie o dwadzieścia lat. Kiedy zdjęła chustkę z głowy, zobaczyłam, że prawie całe jej włosy były siwe. Wtedy rozpoznałam Krystynę, moją byłą koleżankę z klasy. Chodziliśmy do jednej szkoły, a ja w dzieciństwie zawsze zazdrościłam jej urody, ponieważ siebie nigdy nie uważałam za atrakcyjną. Miała też bogatych rodziców, więc źle się uczyła, wiedząc, że rodzice zawsze jej pomogą finansowo. Była piękna, ale miała bardzo nieprzyjemny charakter. Zawsze uważała się za lepszą od innych i często ich obrażała.

W sąsiednim bloku mieszkał chłopak z bardzo bogatej rodziny, Władek. Bardzo mi się podobał, a potem i on zaczął mi się interesować, przynosił kwiaty i prezenty. Mógł sobie na to pozwolić, bo rodzice dawali mu pieniądze. Spotykaliśmy się i wydawało mi się, że się zakochałam i nic poza nim mnie nie interesowało. Potem nagle zakończył nasze związki. Próbowałam zrozumieć, co się stało, a on powiedział mi, że nie jestem mu potrzebna i wkrótce się ożeni. Dowiedziałam się, że od dłuższego czasu spotyka się z Krystyną. Postanowiłam porozmawiać z nią i wyjaśnić swoje uczucia wobec Władka, na co otrzymałam bardzo nieprzyjemną reakcję. Krystyna głośno się śmiała i nie rozumiała, jak mogłam uwierzyć, że rodzice bogatego Władka zgodzą się na małżeństwo z kimś takim jak ja.

Oczywiście, wesele Władka było dla mnie bardzo trudne do zniesienia, ale czas zagoił tę ranę i później poznałam bardzo dobrego mężczyznę, wyszłam za mąż i urodziłam dziecko. Krystyna zaczęła mi się żalić na swoje życie, na Władka i próbowała tłumaczyć się tym, że wtedy była młoda i głupia. W tym momencie miałam już dość słuchania jej opowieści, więc, podnosząc torby, przeprosiłam i powiedziałam, że bardzo się spieszyłam do mojego ukochanego męża i dziecka. I tak odeszłam. Rozumiem, że liczyła na moje zrozumienie, ale nie było to dla mnie interesujące. To ona sama ponosi winę za swoje życie.