W restauracji mężczyzna zobaczył kobietę, którą porzucił 20 lat temu. Ale bardziej zaskoczyła go osoba siedząca z nią przy stoliku
Prawdopodobieństwo przypadkowego spotkania z pierwszą miłością po dwóch dekadach jest niewielkie, ale jednak istnieje. Andrzej siedział w jednej z restauracji w centrum Gdańska, przeglądał wiadomości w telefonie, kiedy jego uwagę przyciągnęła kobieta siedząca przy oknie. Przez chwilę nie mógł zrozumieć, dlaczego wydaje mu się znajoma… aż nagle wspomnienia z młodości uderzyły z całą siłą. Tak, to była ona – Małgorzata.
Młodość i pochopne decyzje
Andrzej ledwo już pamiętał czasy liceum – marzenia, plany, poczucie, że wszystko jest możliwe. Ale jedno wspomnienie było wciąż żywe: Małgorzata, dziewczyna, która skradła jego serce już w pierwszej klasie. Przez długi czas nie miał odwagi powiedzieć jej, co czuje. Dopiero tuż przed maturą zdobył się na wyznanie. I ku jego zaskoczeniu usłyszał: „Ja też cię kocham, od dawna”.
Ale wtedy nie wiedział jeszcze, że jego największą wadą będzie niestałość. Po kilku miesiącach stwierdził, że Małgosia jest „zbyt spokojna”. Miłość szybko go znudziła. Zostawił ją i zaczął wiązać się z kolejnymi kobietami – aż w końcu oświadczył się córce swojego ówczesnego szefa z Poznania.
Małżeństwo, które nie wytrzymało próby czasu
Na początku ich związek wydawał się udany. Andrzej naprawdę próbował być dobrym mężem. Ale z czasem zaczął się dusić. Jego żona – Katarzyna – robiła wszystko, by utrzymać związek przy życiu, ale on coraz częściej znikał z domu. Emocjonalnie był gdzieś indziej. Pozostało im tylko jedno – syn, który był jedyną dobrą rzeczą w tym małżeństwie.
Po piętnastu latach cichych kłótni i oddalania się od siebie, zdecydowali się na rozwód. Bez dramatu. Andrzej poczuł ulgę… i jednocześnie pustkę. Kobiety się przy nim pojawiały i znikały, ale nie miał z kim porozmawiać naprawdę. Tęsknił za prawdziwą bliskością.
I wtedy zobaczył ją. Małgorzatę.
Spotkanie po latach
Bez większego zastanowienia wstał i podszedł do jej stolika.
— Cześć, Gosiu! Pamiętasz mnie?
— Ojej… — powiedziała cicho kobieta, po czym się uśmiechnęła. — Oczywiście, Andrzej. Jak mogłabym zapomnieć?
Usiadł naprzeciwko niej bez zaproszenia i zaczął mówić o swoim życiu. Czuł, jakby to los przysłał mu ją jeszcze raz, by mógł naprawić dawny błąd.
— A ty? Jesteś w związku? — zapytał.
— Nie. Po tobie niełatwo było mi zaufać kolejnym mężczyznom.
— Gosiu… wyglądasz wspaniale. Czekasz na kogoś?
— Tak, właściwie tak. A oto i on. Poznaj – to Kacper.
Do stolika podszedł młody mężczyzna. Elegancki, uśmiechnięty. Andrzej podał mu rękę, nie ukrywając zaskoczenia.
— Przepraszam, nie pomyślałem, że możesz nie być sama — wymamrotał niezręcznie.
Małgorzata spojrzała na niego z łagodnym uśmiechem.
— Tak naprawdę… nigdy nie byłam sama. Kacper był ze mną przez większość mojego życia. A tak na marginesie – to twój syn.
Życiowa lekcja
Andrzej zamilkł. Spojrzenia Małgorzaty i Kacpra mówiły wszystko. Było jasne, że nie ma tam dla niego miejsca. Pożegnał się i odszedł, zostawiając ich samych.
Ta historia pokazuje, że los może nas zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Czasem takie spotkanie może być okazją do nowego początku. Ale częściej – bolesną lekcją, że niektóre błędy mają konsekwencje, których nie da się już cofnąć. Nie każda historia zasługuje na drugą szansę. Ale każda uczy czegoś ważnego.
