W wieku 1 roku chłopiec został sierotą. – Nie ma go czym ogrzać! – powiedziała surowo stara niania
Pracując przez jakiś czas w domu dziecka, mogę śmiało powiedzieć, że jest to dość trudna praca. Nie wiem, dlaczego zdecydowałam się tam zamieszkać, bo płaczę nad każdym nowym dzieckiem i martwię się o jego los.
Oczywiście mąż jest przeciwny mojej pracy, widząc mój stan emocjonalny, kiedy wracam do domu. Nalega, żebym zrezygnowała. I nie mogę stamtąd wyjechać, bo kto pokocha te dzieci tak jak ja?
W domu dziecka dzieje się całkiem sporo imponujących historii, ale ta najbardziej zapadła mi w pamięć.
Był już wieczór i dostaliśmy telefon ze szpitala. Poinformowano, że dzisiaj zostanie nam dostarczony roczny chłopiec. Faktem jest, że jego rodzice mieli wypadek i nie przeżyli, a dziecko pozostało sierotą. Nie miał tu krewnych, więc wysłano dziecko do nas.
Przywieźli Kacpra radiowozem, dzieciak był bardzo przestraszony i zdezorientowany. Widać było, że bardzo się martwi, chociaż nie płakał. Widać, że chłopak był w szoku.
Kiedy Kacper został mi przekazany, czułam, że serce wyskoczy mu z piersi. Szepnęłam mu do ucha, żeby się nie bał. W tym momencie spojrzał na mnie i łzy popłynęły mu po policzkach.
Jednak nie było dziecięcego napadu złości, który wszyscy widzieli. Milczał, a łzy po prostu spływały mu po okrągłych policzkach dzieci. Po prostu nie mógł zrozumieć, dokąd poszli jego rodzice i jacy obcy go otaczali.
Zrobiło mi się go bardzo żal, więc zabrałam go na noc do swojego pokoju. Chciałam go uspokoić, przeczytać bajkę. Kiedy Kacper zasnął, nadal drżał przez sen, a jego serce również mocno waliło. To podniecenie udzieliło się również mnie.
Widząc, jak trudno jest Kacprowi się przystosować, zwróciłam na niego większą uwagę. Czułam, że nadal się martwi.
Przestań za nim biec! Nic na rozgrzewkę. Nadal musi żyć… sam. – powiedziała surowo stara niania.
Nie mogłem zignorować jej słów, ale gdy tylko nadarzyła się okazja, bawiłem się z Kacperem. I wiesz co? To spowodowało, że zostałem zwolniony z pracy z powodu mojego “nieprofesjonalnego” zachowania. Okazuje się, że niektóre dzieci nie mogą być traktowane w szczególny sposób. Chyba nigdy tego nie zrozumiem.
Zabawne jest to, że nie mogłem się rozstać z Kacperem, więc zaproponowałem, że go adoptuję. Mój mąż zgodził się, gdy zobaczył chłopca na własne oczy. Nie chciałem zostawić dziecka w tym zimnym miejscu. W ten sposób po raz pierwszy zostałam mamą.
