Wiktor nie będzie starał się o rolę legalnego męża Karoliny, nie będzie nalegał, aby moja żona rozwiodła się ze mną, a z mojej strony nie będę przeszkadzał w ich spotkaniach
Już od dłuższego czasu miałem przeczucie, że moja żona ma kogoś na boku.
Nie potrafiła tego dobrze ukrywać; często czułem zapach papierosów na jej ubraniach. Chcę zaznaczyć, że nie palę. Karolina ostatnio była bardzo rozkojarzona, nie umiała kłamać, od razu czerwieniała się na twarzy. Ostatecznie upewniłem się, że żona mnie zdradza po przeczytaniu wiadomości w jej telefonie. Zanotowałem numer telefonu mojego rywala.
Pierwszym pragnieniem było fizyczne rozprawienie się z tym łajdakiem, jednak potem zacząłem myśleć logicznie. Teraz nie jestem w najlepszej sytuacji finansowej. W pracy nastąpiły redukcje, a w naszym mieście nie ma pracy w mojej branży. Dopiero niedawno ojciec Karoliny przyjął mnie do swojej firmy. Po rozwodzie stracę wszystko. Teść mnie zwolni i będę zmuszony wyprowadzić się z tego mieszkania. Zostanę z niczym. Będę musiał szukać pracy i mieszkania.
Szczerze mówiąc, trudno mi wyjść ze strefy komfortu. Po pojawieniu się kochanka u Karoliny stała się wobec mnie bardziej tolerancyjna. Teraz mogę leżeć cały dzień na kanapie i spotykać się z przyjaciółmi, kiedy tylko chcę.
Ostatnio Karolina obiecała mi samochód. W ten sposób chce się ode mnie odkupić. Ale nawet jeśli teraz pozbędę się jej kochanka, nie ma pewności, że nie znajdzie sobie nowego.
Byłem bardzo ciekaw, jak wygląda mój rywal. Znalazłem go w mediach społecznościowych, obejrzałem wszystkie jego zdjęcia i zobaczyłem, że pracuje w sąsiednim biurze. Zacząłem go obserwować. To, co zobaczyłem, bardzo mnie zaskoczyło: wyglądamy jak bliźniacy. Nawet ubiera się tak samo jak ja. Gdyby ktoś z boku nas zobaczył, mógłby pomyśleć, że jesteśmy braćmi.
Po pracy podszedłem do niego, co dziwne, od razu zgadł, kim jestem. Wiktor patrzy na mnie czujnie, spodziewając się nieprzyjemnej rozmowy, ale ja po prostu patrzę na niego. Trudno mi zrozumieć motywy Karoliny. Czy naprawdę nie wystarczam jej?
Zaproponowałem Wiktorowi rozmowę w najbliższym lokalu gastronomicznym. Szczerze przyznałem, że wiem, kim jest, i że nie mogę wpłynąć na tę sytuację. Czułem się jak na spotkaniu biznesowym, ponieważ rozmawialiśmy jak dwaj dorośli mężczyźni.
W wyniku naszej rozmowy udało nam się dojść do porozumienia, że Wiktor nie będzie starał się o rolę legalnego męża Karoliny, nie będzie nalegał, aby moja żona rozwiodła się ze mną, a z mojej strony nie będę przeszkadzał w ich spotkaniach.
Karolina nie miała pojęcia o naszym spotkaniu i nadal spotykała się z Wiktorem za moimi plecami, myśląc, że nic nie wiem.
